piątek, 20 marca 2015
z notatnikiem wśród zwierząt
likaon, pomimo dziesięciu miesięcy na karku i całkiem sporej głowy, pozostaje wciąż koteckiem o bardzo małym rozumku. (pomijam bezskuteczność naszych wysiłków pedagogicznych, a przecież nie wymagamy wiele: 1. kotecki nie wchodzą na stół w jadalni; 2. kotecki nie wchodzą na blat w kuchni. sankcje: natychmiastowa zsyłka do ogródka. princzipessa to skumała w dwa dni i nawet wykazała się czymś na kształt myślenia abstrakcyjnego, przenosząc zasady z blatu kuchennego w Gawrze do nowego domeczku).
no więc kotecek o bardzo małym rozumku stara się aktywnie uczestniczyć w życiu domu i rodziny. szczególnie, że wierzy, iż większość naszych działań ma służyć jego rozrywce i uciesze. a już na pewno zamiatanie. miotła jest lepsza niż wszystkie myszki i piłeczki razem wzięte. i taka niezawodna: jak się kotecek przyczai w kuwecie i znienacka na nią skoczy, to zawsze wraca, żeby znowu wkoło kuwety potańczyć... stała, jak nie przymierzając Plancka.
pojawienie się miotły inspiruje likaona do nowych pomysłów, ale dziś kotecek przeszedł samego siebie. zmiotłam bowiem piasek, okruszki i kłaki z kuchni, spod stołu w jadalni, z przedpokoju i okolic kuwety na zgrabny kopczyk i odwróciłam się po szufelkę, a gwiazda w tym momencie wyciągnęła się jak długa - centralnie na kopczyku śmieci.
a mówią, że kotecki to czyste zwierzęta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz