poniedziałek, 15 czerwca 2015
wolałabym się częściej mylić
mówiłam? i już się chłopaki rozkręcają! nawet do jesieni nie poczekali. niech no tylko pisiaki wygrają wybory, to już zadbają o to, żeby się naród - poprzez swoich demokratycznie wybranych Reprezentantów - nie zajmował pierdołami typu dziura w budżecie czy marny los prekariatu, tylko skupił na Prawdziwych Priorytetach i Żywotnym Interesie Polskości, czyli udowadnianiu, że wybuch był (jak miało nie być, jak maszyna z paliwem w bakach rąbnęła o ziemię?), ament.
a nasi Sojusznicy, którym robimy Łaskę (chociaż tak mi Radek S. namieszał, że nie mam pewności, co do tej poprzecznej kreseczki na pierwszej literce), planują rozmieszczenie broni na terenie Polski i paru innych państw bynajmniej nie postrzeganych jako Zachód Europy. A. skwitował "mówiłem? zaczyna się".
raz na jakiś czas, gdy po odsłuchaniu wiadomości ogarnia nas ponadprzeciętnie wysoka fala grozy, rozważamy z A., czy nie warto by było sprzedać naszego skromnego majątku, zanim riots take hold (bo wtedy to już tylko best time to buy, jak nas uczy popkultura) i nie pojechać na drugi koniec świata. antypody wydają się względnie bezpieczne. pomijając czarne wdowy, jadowite węże i wraże zjawiska pogodowe, no ale ideałów nie ma, chyba że w telewizji...
a'propos telewizji. na Rozrywce był koncert z piosenkami Przybory i Wasowskiego, prowadzony przez Umer. piosenki - wiadomo - ponadczasowe. Junior już kilka zna na pamięć ("Tanie dranie" rules). ale jak oni - autor tekstów i pani prowadząca - mistrzowsko władali słowem! ile trzeba przeczytać książek i których, żeby tak umieć? czy to jednak niezbędne jest prawdziwe inteligenckie pochodzenie, bo w takim razie nie mam startu. a jak umieli estetycznie,chociaż dosadnie zażartować! łzy me pociekły czyste, rzęsiste... a potem się natknęłam na aktualną ofertę KMN i ledwie powstrzymałam szloch. jak to mówi młodzież: żal. ale sądząc po reakcjach na widowni, publiczność bawiła się świetnie, jakby co najmniej facet z drabiną poślizgnął się na skórce od banana i przeleciał głową naprzód między dwoma innymi facetami z dziwnie uniesionymi rękami, a potem się okazało, że nieśli szybę. albo jakoś tak... no mówię Wam, żal.
p.s. po porannej prasówce: Panie Blikle, szczery szacunek!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz