są takie książki, że jak tylko skończę je czytać, zaczynam od nowa. w większości napisał je nieodżałowany Terry Pratchett, niektóre Staszek Lem. a tym razem pani Katarzyna Pisarzewska. utwór nosi tytuł "Koncert łgarzy", a na okładce został zapowiedziany jako "Brawurowe połączenie humoru a'la Chmielewska z klimatem filmów Almodovara!". zdecydowanie za mało przydawek w tej lakonicznej recenzji!
powiem tak: książka jest brawurowo minimalistyczna, jeśli chodzi o akcję. poza tym Chmielewska mimo humoru upierała się, żeby fabuła miała jakieś minimum prawdopodobieństwa. a filmy Almodovara mnie usypiają, więc nie mam nawet minimalnego pojęcia o ich klimacie.
a w "Koncercie łgarzy" klimat panuje na przykład taki**: "Odkrycie to potwierdziło najgorsze przypuszczenia Edmunda dotyczące podwójnej natury kobiet. To właśnie ta natura zamieniła w samotnię jego dom, który kiedyś miał przepełniać głos ukochanej kobiety, rozbrzmiewający wśród szczebiotu dziecięcych głosików, szczekania psów, miauczenia kotów, gdakania kur, gęgania gęsi, chrumkania świń, muczenia krów, rżenia koni, przekleństw parobków i innych sielskich odgłosów. Ale ona, ta której głos miał rozbrzmiewać, wybrała innego, zwodząc Edmunda przez dłuższy czas, zanim się zorientował, że gra rolę największego głupca pod słońcem. Taka była bowiem męska natura. Naiwna." podsumowując: nie wytrzymałam, obśmiałam się jak norka. (lepszy byłby wykon pana Gołasa, ale nie mogę znaleźć)
* ponieważ czytając, parskam śmiechem, Junior błaga, żeby jemu też poczytać. przytoczyłam mu fragment, w którym główni bohaterowie "gubią ogon", korzystając z komunikacji miejskiej. odmówiłam jednak przeczytania całości, argumentując, że jest to książka dla dorosłych i musiałabym opuszczać za dużo fragmentów. "a jakich?", chciało wiedzieć dziecko. "a na przykład o seksie", odpowiedziałam wymijająco. "a to nie omijaj, będę słuchał z ciężkim sercem***".
**jest to fragment streszczenia romansu czytanego przez głównego bohatera w pociągu do Gocina.
***ponieważ przechodzi właśnie fazę obrzydzenia pożyciem płciowym i jego rolą w prokreacji. ("a jak ja będę miał żonę, to też będę musiał z nią uprawiać te zapasy na golasa?!")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz