czwartek, 14 maja 2015

kumulacja


tak się ładnie złożyło, że nawet dwa komplety pt klientów się dziś zjadą oglądać nasz kochany domeczek! pół nocy mi się śniło, że odkopywałam narożnik fundamentów, żeby jakiejś gupiejpinduli udowodnić, że ściana fundamentowa jest z bloczków betonowych... tak wiem, to nie jest normalne.

wbrew pozornym pozorom nie żyjemy tylko i wyłącznie sprzedawaniem domu. na przykład wczoraj Junior miał fazę na przestrasz mnie, mamo!. 
podejście pierwsze: odczekałam z piętnaście sekund i z kamienną twarzą rzuciłam znad garnka z pieczarkową:
- a wiesz, postanowiliśmy wczoraj z tatą, że koniec ze słodyczami i żadnych więcej nie będziemy kupować. co najmniej do końca roku.
prawie dał się nabrać. ale po chwili się otrząsnął z szoku jak pies po wyjściu z wody i dalej swoje nooo, przestrasz mnie.
a zatem odczekałam stosowną chwilkę i zrobiłam głośne HU! w standardowej pozie nosferatu. się wzdrygnął, ale jeszcze mu było mało.
odłożyłam więc chochelkę i udając, że biorę zamach krawędzią dłoni zaproponowałam:
- a daj, trzepnę cię w kolano*!

i tym razem się naprawdę wystraszył! na chwilkę, po czym się odturlał w paroksyzmach śmiechu.

* była to okrutna groźba, gdyż chwilowo w kolanie zieje dziura. dzień wcześniej Junior zaliczył bowiem straszną przewrotkę na rowerze. wracaliśmy ze sklepu i próbował zrobić o jeden drift za dużo... dobrze, że miał grube dżinsy, które nieco zamortyzowały upadek, ale za to straciły ciągłość w części nogawkowej.

pomijając straszny widok koziołkującego poboczem synka, najbardziej mnie przeraziło, gdy z trudem się podnosząc, poprosił przez łzy: mamusiu, nie dawaj mi za to kary!
bo okazuje się, że jak zaprzyjaźnione z Juniorem Pacholę zalicza jakiś uraz, to dostaje od rodziców karę!? czujecie? spadłeś z huśtawki i rozciąłeś łokieć? to żadne tam przytulaski na pocieszenie - dwudniowy szlaban na plejsrejszyn! co robić z takimi głupimi ludźmi? zaprosić na kawę i spróbować wytłumaczyć? czy złożyć doniesienie? komu?




acha, kciuki proszę dziś po południu trzymać.

2 komentarze:

Dżoana pisze...

No i....?????????

wersja druga poprawiona pisze...

trzymaj kciuki dalej, może coś z tego będzie. a wtedy w lipcu przyjeżdżamy zapoznać JJ'a! :)