wtorek, 19 maja 2015

co, jeśli nie gargamel


parę lat temu w czasopiśmie o tematyce budowlanej znalazł się artykuł znanego architekta, zilustrowany jego rysunkiem, który przedstawiał zestawienie trendów w światowej motoryzacji i naszej krajowej architekturze w wieku XX i XXI. w latach trzydziestych słusznie minionego stulecia samochody wyglądały mniej więcej tak, natomiast budynki projektowano takie.
jakie dziś cudeńka dizajnu jeżdżą po drogach, to dostrzegam nawet ja, chociaż nie odróżniam bentleja od maserati. tymczasem w architekturze zrobiliśmy bardzo dużo wielkich kroków wstecz do takich na przykład obiektów.

prawda, że miejscowe plany zagospodarowania rzadko gdzie umożliwiają wznoszenie budynków z płaskimi dachami (jak ma willa w Konstancinie). ale czy to znaczy, że trzeba nowoczesnego mercedesa parkować przy kuriozalnej miniaturze dworku z "inspirowanymi antykiem" kolumienkami? westch...

ale zostawmy to. napiszę dla odmiany, co mi się podoba (oprócz domów z płaskimi dachami, bo takiego akurat w okolicy nie wolno postawić). otóż właściwie archetypem domu doskonałego wydaje mi się szałas Kłapouchego - solidna, prosta konstrukcja na planie prostokąta, z dwuspadowym dachem, wtopiona w otoczenie. jej twórczym rozwinięciem jest dość modna w krajach ościennych nowoczesna stodoła. bardzo smaczny trend. z tym że stodoły to zazwyczaj spore dwukondygnacyjne budynki. a my już przerobiliśmy temat dwóch kondygnacji i serdecznie dziękujemy. więc celem naszych aktualnych dążeń jest raczej chlewik ;) i jak będę duża, to go nam wybuduję! (nie dokładnie z tego projektu, ale podobny).




Brak komentarzy: