sobota, 3 stycznia 2015

rok owcy


jak informuje radio, owce są kreatywne, realistyczne i pesymistyczne. natomiast ja jestem koziorożec: kreatywna, realistyczna i konsekwentna. a także chwilowo hamująca optymizm, żeby potem nie było, że się witałam z gąską, a gąska dała drapaka. wiem, wiem, nic z tego nie można zrozumieć, ale boję się napisać jaśniej, żeby nie zapeszyć szczęścia....


na gwiazdkę dostałam zegarek, bo się kochanie będziesz musiała w tym roku nieźle organizować, to żeby ci było łatwiej ogarnąć oraz groźbę wymiany mojej starej komórki na smartfona, bo przecież będziesz dużo dzwonić, a poza tym ona już nie przeżyje kolejnego upadku na beton. no i potrzebuję lepszego fotoaparatu, żeby sobie dokumentować wyczyny, których mam nadzieję dokonać.


Wszechświecie, ja cię proszę, bez głupich numerów, bo ja tak nie lubię rozczarowań... normalnie tak samo jak czekania. więc zaserwowanie mi rozczarowania po miesięcznym oczekiwaniu byłoby okrutną torturą. a ty przecież taki nie jesteś. tak ci dobrze z oczu patrzy...


z pamiętnikarskiego obowiązku: święta minęły cudnie i spokojnie. w wigilię świętowaliśmy w trójkę fakt, że jesteśmy w trójkę. (jakie trzeba było cyrki odczyniać, żeby w tak nielicznym składzie Juniora zamotać i niepostrzeżenie podrzucić prezenty pod choinkę! w przyszłym roku to się już raczej nie uda). pierwszy dzień świąt spędziliśmy z Juniorem na bardzo gościnnych występach. w drugi dzień świąt zjechały się nam goście i urządziliśmy Juniorowi przyspieszone urodziny. następnego dnia Junior wpadł w depresję z nadmiaru uciech i prezentów....

a ja straciłam kolejny kilogram! i już się bez problemu mieszczę w 38, a nawet w niektóre 36! ha! :)








Brak komentarzy: