piątek, 7 listopada 2014

gdzie się podziały wesołe piosenki?


po weekendzie zupełnie bez uzasadnienia tryskam energią. trzyma mnie gdzieś do czwartkowego popołudnia. a już w piątek jestem marność nad marnościami.

miła pani na infolinii za nic nie odpowiada i może się najwyżej skonsultować z działem, ale nie mam głowy do składania reklamacji.

czekam na maila od kuzyna (nieswojego) z Australii, ale tam inna strefa czasowa, to może powinnam pocztę w nocy odbierać?

redaktor ateista przyjął sugestię zaktualizowania zaleceń szelmowskim ";)" i pożyjemy zobaczymy.

włączyłam internety w celu podniesienia się na duchu. iluż zdolnych ludzi jest na świecie. na przykład taka Gaba albo chłopaki z Beirutu.

że nie wspomnę o tym gościu, co wymyślił kawę rozpuszczalną, mieszam ją sobie z inką i udaję, że to wcale nie jest czwarty kubek w ciągu godziny, zieeeew.


(...)
skeczowa córka do skeczowej matki: wychodzę za mąż.
skeczowa matka: klucze zabierz.

kilka minut później Junior wymyśla własny dowcip:
- Biorę prysznic.
- A gdzie go zaniesiesz?

kocham go bałwochwalczo :)


Brak komentarzy: