poniedziałek, 17 listopada 2014

królowa pszczół to ma dopiero przetrąbione


w odróżnieniu królowa życia in spe miewa męczące weekendy. jednakże nie narzeka, bo zawsze lepiej popychać wszechświat w upatrzonym przez siebie kierunku niż całe życie jeść i znosić jaja i jeść i znosić jaja i jeść i znosić...

popychaliśmy ten wszechświat przez cały weekend, aż iskry szły. ledwie się załapałam do lokalu wyborczego.

smutna strona bieżących wydarzeń jest taka, że jestem nimi pochłonięta i mi się synapsy składają w takie sito, na którym nie zatrzymuje się zbyt wiele wartych uwiecznienia myśli niezwiązanych z wizją-strategią-taktyką, a ile się można o jednym rozpisywać. no to nie będę czcionek strzępić po próżnicy.


(...) tylko uwiecznię dla potomności, że mamy na stanie zdiagnozowaną alergię na roztocza, psia mać (dla ścisłości: u Juniora). dobrze, że nie na koty, chociaż jednak koty byłoby łatwiej z domu wyrzucić niż roztocza, prawda. w każdym razie bardzośmy się tym przejęli (plus komuś się popsuły słuchawki) w związku z czym nawet odbyliśmy w niedzielę przy śniadaniu awanturę. westch. mam świadomość, że według ogólnoświatowych standardów to się w sumie nie kwalifikuje jako awantura: zero krzyków, trzaskania przedmiotami i wenezuelskich gestów, odrobina pretensji poniewczasie i trochę czczych gróźb (głównie: nigdy więcej żadnych zwierząt w tym domu, ale byłam twarda i nie dałam się sprowokować do otwartego śmiechu). w każdym razie jak rzadko udało nam się osiągnąć na tyle silny efekt, że Junior się sam zorientował, że rodzice się "kłócą" ;)




3 komentarze:

Dżoana pisze...

No to macie kolejny "warunek" do nowego domu- musi byc przyjazny alergikom. Ja nie mam pojecia jak to sie robi, ale Ty z pewnoscia juz wszystko wiesz. Dobrze, ze nie na koty!!!!!

Dżoana pisze...

A tak w ogole, to moj komputer mi nie pozwala komentowac (mowi, ze wystapil blad) wiec korzystam, zem w pracy, ale czytam pilnie, czytam.

wersja druga poprawiona pisze...

cześć, Słońce :) nasz aktualny dom jest przyjazny alergikom. ale na roztocza nie ma mądrych, niestety.

czytaj pilnie i jeszcze pilnie napisz, jak się czujesz i w ogóle :)

p.s. dobrze,że nie na koty!!! :D