czwartek, 27 listopada 2014

aktualności na koniec listopada


odżywka biowax z proteinami mleka, czy jakoś tak. trzeba potrzymać kompres na głowie chociaż z pół godziny i oczywiście efekt utrzymuje się tylko do następnego poranka, ale cóż to jest za efekt. perwersyjna przyjemność z gładkości, puszystości i miękkości włosa jest warta wysiłku.

chyba zacznę znowu zapuszczać, chociaż fryzjerka będzie rozczarowana. obstawiała, że najdalej w grudniu "coś pani wymyśli" i zrobimy fantazyjne strzyżenie. ale nie można zawsze wszystkich uszczęśliwiać, prawda.

w tym roku spędzamy grudniowe święta u siebie. z przyczyn obiektywno-subiektywnych i zawodowo-osobistych. miałam nadzieję, że uda mi się dzięki temu wyeliminować ich główne - czyli najbardziej irytujące - elementy, takie jak żarcie, obżarstwo, konsumpcja, konsumpcjonizm, tradycja, tradycjonalizm oraz ubieranie choinki. okazuje się jednak, że byłam samolubna i nieświadoma, że mieszkam z wielkimi zwolennikami tradycji, głównie tymi dotyczącymi właśnie obżarstwa i ubierania choinki.

żebysz to jeszcze udało się ich namówić na jakieś niekonwencjonalne menu, typu miks sałat z serem lazurowym, tuńczykiem i czarnymi oliwkami, skropiony oliwą, sokiem z limonki i sosem sojowym. oraz frytki z keczupem. ale nie, musi być barszcz z uszkami, smażona ryba z kartoflami, groch z kapustą i bóg jeden wie, co jeszcze... (ale będą musieli wcześnie wstać, żeby sobie to wszystko ugotować do nocy).

konieczna jest też  choinka, chociaż tu udało mi się wynegocjować, że nie stanie na widoku w salonie, gdzie by ją koty szybko zmieniły w element stałej trasy parkour. ma więc stanąć u Juniora, chociaż nie wiem, co na to jego alergia.

pozostaje jeszcze tylko wymyślić, co właściwie będziemy świętować. jeśli przyjedzie Mama (stojąca na razie przed dylematem nie do pozazdroszczenia, a mianowicie z którą córką spędzić wigilię i czarowny czas świąt), to kwestia rozwiąże się sama. będę pielęgnować szczękościsk i niekomentowanie katolickich dziwactw (naprawdę staram się być uprzejma, ale  jak tak popatrzeć z dystansu...). jeśli nie przyjedzie, to prawdopodobnie Junior będzie się modlił do swoich nowych zestawów lego, A.poczci Bachusa z Dionizosem, a ja może obejdę Gody?


ożeszty, jaka jestem sfrustrowana...












Brak komentarzy: