ze sporym zdziwieniem skonstatowałam, że łączy mnie wspólnota poglądów z niejakim
Nergalem. moje dotychczasowe wyobrażenie na temat wyżej wymienionego, oparte na wycinkowych i tendencyjnych doniesieniach medialnych, całkowitym braku fascynacji jego osobowością sceniczną i jednym się minięciu na koncercie, w ogóle na to nie wskazywało.
a otóż okazuje się, że on od 20 lat mówi swoim fanom to samo, co ja mojemu Dziecku, odkąd się zaczęło komunikować werbalnie: myśl i decyduj za siebie. samodzielnie. nie ufaj nikomu bezkrytycznie, nawet mnie.
fajnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz