poniedziałek, 12 października 2015

tytuł posta (nic mi nie przychodzi do głowy)


posłaliśmy Juniora na polibudę - niech się wdraża od skorupki. w sobotę odbyła się uroczysta immartykulacja* (indeksy imienne - pełna kultura. bardzo doceniamy, a inicjatorce się Order Uśmiechu należy). imprezę uświetnił odziany w togę i biret Jego Magnificencja, z berłem i wszystkimi szykanami. Junior był bardzo przejęty, kiedy berło spoczęło na jego ramieniu, a wszyscy prorektorzy uścisnęli mu małą dłoń :) A. strzelał fotki jak szalony. a ja to się nawet wzruszyłam, wyobrażając sobie, że może za paręnaście lat będziemy w tej samej auli przyglądać się, jak Junior odbiera dyplom inżyniera...

skoro już wypadliśmy do Miasta, chciałam załatwić sprawunki w księgarni językowej. hmmm, powiem tak - się jednak świat zmienia. miałam bowiem w głowie obraz księgarni językowych w ścisłym centrum dużego miasta sprzed dziesięciu lat i przeżyłam szoczek poznawczy. primo, połowy z nich już nie ma. secundo, reszta z nich w zasadzie nie ma asortymentu. chyba funkcjonują jako punkty odbioru zamówień składanych przez internet, a jak gupia pani ze wsi sobie chce ofertę przejrzeć, to sorki, nie u nas (czyli właściwie nigdzie).

w niedzielę Junior zainaugurował kurs pływania. oglądałam z trybun, bo mnie bierze jakieś choróbsko. A. w ogóle został w domu, bo go bierze jakieś choróbsko. młody natomiast pokonał osiem długości basenu w 45 minut (na makaronie, stylem takim raczej rozpaczliwym, ale podziwiam go za upór i wytrwałość), wyszedł do szatni z sinymi ustami i pomimo natychmiastowej termicznej reanimacji w nocy zaczęło go brać jakieś choróbsko. dziś jesteśmy wszyscy na obserwacji i zobaczymy, kto choróbsko przewalczy, a kto ulegnie.

jeśli chodzi o ten mecz z Irlandią, co to się wszyscy bardzo cieszą, jest super: lubię, jak się wszyscy cieszą**. to taka miła odmiana :)



*"prawdziwi" studenci mają teraz indeksy elektroniczne, to co im rektor wręcza na immartykulacji? hasła dostępu???
** nieważne, że powód bez sensu.

Brak komentarzy: