czwartek, 16 lipca 2015

dzień 1

nie, nie strzeliłam focha, że ja tu tak ładnie piszę zdaniami wielokrotnie złożonymi, a nikt złamanego komęcika nie wrzuci. nic z tych rzeczy ;)


odpoczywaliśmy. a teraz Junior pojechał w Tatry, a my czekamy, co przyszłość przyniesie i albo będziemy normalnie pracować, albo co innego (pakować się!). jeśli jednak wierzyć Sennikowi Babilońskiemu, to moje sny ewidentnie zapowiadają rozczarowanie, więc raczej normalnie pracować i bu.

krajst, miałam zrobić apdejt, dokąd to jeździliśmy na wycieczki i jak to mi cukinie pokiełkowały i czy pliszka zaadoptowała Princzipessę (jeszcze nie, ale próbuje, chociaż widać, że jest jej coraz bardziej przykro, iż wciąż spotyka się ze strony kotecka z reakcją zimną a obojętną.  głupolek). ale apdejtu nie będzie, bo dziś wstaliśmy o 4:30 czasu lokalnego i raczej sobie utnę drzemkę.




Brak komentarzy: