poniedziałek, 20 lipca 2015

aktualizacja funeralna


żem przez lata powtarzała, że jak sczeznę, to proszę mi na świeckiej uroczystości pogrzebowej odtworzyć* na pożegnanie doskonały narkotyk**, ament.

ale. A. mi zabrał normalne radio z kuchni do pracowni i zostawił starego kaseciaka, więc wyciągnęłam zakurzone pudełeczko z kasetami i zaczęłam przesłuchiwać przy obieraniu fasolki na kolację.

i otóż aktualizacja. proszę mi jeszcze koniecznie na pożegnanie odtworzyć duet księciunia i Rosie, śpiewających, że nic się ze mną nie równa (drugi utwór na liście). bo przy Rosie, try to have fun  mam nieodmiennie takie ciary, ale to takie ciary, że gdyby mi zagrali, to podskoczę jeszcze ;)


p.s. ha! nawet radość z powtarzania tu sobie można posłuchać! :D bosz, odkryłam źródło niewyczerpanej szczęśliwości...


* nie wiem, kto tam przyjdzie na imprezę, ale część artystyczną najlepiej zostawić na moment, kiedy na parkiecie zostanie już tylko garstka najbliższych przyjaciół (których mam nadzieję nie przeżyć). reszta może to źle odebrać.

** btw, jak kocham Alana, to po warunkach rola Snape'a się należała Mistrzowi, c'nie?


Brak komentarzy: