czwartek, 31 marca 2016

pojadę trochę Eisenhowerem


Eisenhower prowadził dziennik, w którym okazjonalnie złorzeczył różnym ludziom, żeby odreagować. dzięki temu nie musiał im złorzeczyć w tzw. realu i mogli jakoś koegzystować.

otóż dzwoni pani, którą mam w telefonie wpisaną jako "klientkę Agatę" i bardzo uprzejmie informuje, że była onegdaj z mężem oglądać nasz domek w Von Hrabiejowitzach (nawet nazwy dobrze nie zapamiętała, gupia) i on im się bardzo podobał ten domek, ale go jednak nie kupili, za to właśnie wybudowali sobie swój osobisty i teraz potrzebują ekipy do wykończeniówki, a ten nasz tak pięknie wykończony, to może bym jej udostępniła namiary na swoją jakże profesjonalną ekipę.

otóż byłoby to prawie miłe, gdyby nie okoliczność, że pani Agata nawiązała z nami kontakt w drugiej połowie listopada ubiegłego roku, co oznacza, że musiałaby ten swój dom "właśnie" wybudować w ciągu czterech miesięcy - zimowych! - minus czas na zakup działki i formalności konieczne przed rozpoczęciem budowy (skoro jeszcze w listopadzie "chciała" kupować nasz dom i zachowywała się jak poważny kupiec, który sprawdza księgi wieczyste itp.). chciałoby się rzec: ho! ho! ho! skoro pani znalazła ekipę, która dom w tradycyjnej technologii w takim tempie stawia, to jakimż wyzwaniem może dla pani być znalezienie fachowców, którzy budynek wykończą jak ta lala. 

ale jeszcze bardziej chciałoby się rzec: głupia babo, kłamanie to jest sport dla osób inteligentnych, błyskawicznie kojarzących fakty i obdarzonych ponadprzeciętną pamięcią. więc jak jesteś głupią babą, która okłamuje miłych ludzi i wykorzystuje ich prywatną przestrzeń życiową jako salon wystawienniczy, okazję do zweryfikowania realnego uroku swoich pomysłów wnętrzarskich lub wręcz bezczelnego skopiowania cudzego projektu, to mili ludzie ci niniejszym życzą równie uczciwego podejścia wszystkich ekip, jakie zatrudnisz na budowie. a szczególnie życzę ci mnóstwa opóźnień w dostawach materiałów, uszkodzenia wszystkiego, co może zostać uszkodzone, rozkradzenia całej reszty, ukrytych wad materiałowych i negatywnie rozpatrzonych reklamacji. a twojemu kłamliwemu mężowi życzę  tego samego i jeszcze żebyś go zdradziła z najlepszym przyjacielem. albo z bratem. twoim lub jego. 


no nie wiem, nie zrobiło mi się jakoś specjalnie lepiej. ale może trzeba chwilę poczekać na efekt?


4 komentarze:

Dżoana pisze...

Gupia baba. Obawiam sie jednak droga M, ze "zlo zyzcenie" nie lezy w Twojej naturze, wiec i efektow przyniesc nie moze. Jej natomiast karma sie jej wroci na bank, kiedystam. Pewnie jej ten dom zacznie jej pekac czy cos, bo skoro nie przywiazuje uwagi do szczegolow, to nie zobaczy niedorobek.

BTW Bedziemy we wro z JJ (bez J) w maju 20-27 najpewniej. Uda sie nam zobaczyc?

wersja druga poprawiona pisze...

Oooo, nie doceniasz mnie. Na pewno się właśnie gzi z kafelkarzem, żeby go przekonać do położenia fugi epoksydowej albo coś w tym guście. A on jej położy, ale tak masakrycznie źle, że mąż ją rzuci!


Bosko, że przyjedziecie! Już zaznaczam w kalendarzu :)

Dżoana pisze...

albo albo polozy tak zle, ze sie bedzie o nia potykac, albo kafelki beda w taki wzor ulozone, ze dostanie oczplasu, o!

Bilety kupione na 20-27. Ihaa!

wersja druga poprawiona pisze...

i mąż się z nią rozwiedzie!
bosko, że bilety :)