wszystko jest autokreacją...

środa, 2 marca 2016

nowy, lepszy Syn


nie mógł się rano nadziwić, że czesanie trwało tak krótko i w dodatku w ogóle nie szarpało ;) (Dla jasności, ja tym razem siedziałam sobie z boczku i kibicowałam).



Autor: wersja druga poprawiona o 07:43

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

Archiwum bloga

  • ►  2017 (22)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (8)
  • ▼  2016 (100)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (8)
    • ►  października (9)
    • ►  września (6)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (14)
    • ►  kwietnia (15)
    • ▼  marca (10)
      • pojadę trochę Eisenhowerem
      • wiosna (oraz zwaliło mi się niebo)
      • a Tobie smutno, [tu wstaw swoje imię]?
      • bym zapomniała, a przecież powinnam się pochwalić
      • światowy dzień poezji
      • zgryzota za zgryzotą
      • smutno mi, [tu wstaw swoje imię]
      • poziom trudności rośnie
      • nowy, lepszy Syn
      • przychodzi baba do fryzjera
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (17)
  • ►  2015 (198)
    • ►  grudnia (11)
    • ►  listopada (12)
    • ►  października (14)
    • ►  września (19)
    • ►  sierpnia (12)
    • ►  lipca (15)
    • ►  czerwca (19)
    • ►  maja (18)
    • ►  kwietnia (18)
    • ►  marca (28)
    • ►  lutego (16)
    • ►  stycznia (16)
  • ►  2014 (45)
    • ►  grudnia (11)
    • ►  listopada (15)
    • ►  października (16)
    • ►  września (2)
    • ►  lipca (1)

O mnie

wersja druga poprawiona
Wyświetl mój pełny profil
Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger.