środa, 23 marca 2016

a Tobie smutno, [tu wstaw swoje imię]?


rozwieszaliśmy wczoraj kolorowe dekoracje w sali gimnastycznej, mocowaliśmy kwiaty z bibuły, żartowaliśmy ze słabej taśmy i twardych szpilek. uśmiechaliśmy się do zdjęć "na fejsa". wszyscy na pewno wiedzieli, ale nikt nic nie mówił. wokół nas biegały dzieci.

z A. wymieniliśmy zlęknione komentarze w samochodzie, żeby już nic nie wspominać przy Juniorze - jakbyśmy się umówili - bo po co dziewięciolatek ma wplatać w tremę przed szkolnym występem echa kontynentalnej traumy.

wyobrażaliśmy sobie, że nasze dziecko będzie żyć w otwartym, przyjaznym, bezpiecznym świecie. w globalnej wiosce. jaka to jest piękna metafora. w mojej wiosce jest tak, że mogę wysłać Juniora po chleb do sklepu, bo wiem, że nikt go nie okradnie ze skromnej zawartości granatowego portfelika, nikt go nie napadnie, a jakby co - na przykład ostra wywrotka na rowerze - to na pewno ktoś pozbiera go z chodnika i odstawi go do domu, bo tu wszyscy wiedzą, kto gdzie mieszka, przynajmniej mniej więcej. w mojej wiosce nie ma psów przykutych do budy, koty nie boją się obcych, a dzieci mówią dzień dobry do wszystkich przechodniów na ulicy. wczoraj w sklepie wyraziłam na głos zmartwienie, że nie ma bananów, a ja potrzebuję do gulaszu. "ile potrzebujesz?" pyta sąsiadka.  tak ze dwa. "to ja ci dam ze swoich, bo właśnie z warzywniaka w Gminie wracam, chodź, w aucie mam".

chciałabym, żeby tak wyglądała globalna wioska. ale dzisiejsze dzieci już nie mogą na to liczyć. polskie, belgijskie, francuskie, angielskie, niemieckie, rosyjskie, syryjskie, ukraińskie, kurdyjskie, greckie, egipskie, erytrejskie... 

smutek - stan psychiczny będący następstwem przykrych przeżyć, doznanych cierpień moralnych.

w bieżącym kontekście "przykre przeżycie" brzmi trywialnie, ale język giętki często nie nadąża za potrzebami serca. niech więc będzie smutek. smutno Ci, [tu wstaw swoje imię]? czy masz to gdzieś? bo mnie jest tak bardzo, bardzo smutno.


Brak komentarzy: