piątek, 18 listopada 2016

wie geht's?


jak dotąd moje wysiłki w kierunku opanowania barbarzyńskiego języka zachodnich sąsiadów zaowocowały zdumieniem Juniora, no może z nutą podziwu, że mi "się chce". mójborzezielony, a przecież mnie się właśnie wcale nie chce, ale muszę...

Pan Mąż mnie ostatnio bombarduje mało reklamowanymi propozycjami filmowymi. taki na przykład "Tamten świat samobójców" z Tomkiem Waitsem okazał się bardzo zabawny i krzepiący, "ARQ" mnie satysfakcjonująco umęczył trwającym bez przerwy napięciem, ale produkcji "Duma i uprzedzenie i zombie" nie daliśmy rady. jaki to jest film? dokładnie taki, jak wynika z tytułu: czyli mamy siostry Bennet w mało wiernych epoce kostiumach (biust prawie na wierzchu i bez halki pod kiecką z rozcięciem do uda) walczące z wykorzystaniem broni białej oraz chińskich sztuk walki z niskobudżetowymi zombie, których charakteryzacja pochłonęła większość niskiego budżetu, więc obsada jest słaba, chociaż parę znanych twarzy się przewija.

z drugiej strony właśnie ten ostatni obraz najlepiej się wpisał w moje efekty uboczne sponsorowane przez przemysł farmaceutyczny, a przyjmujące postać "nietypowych snów". to znaczy w sumie nie wiem, czy one są nietypowe dla całej populacji, ale mnie się nigdy dotychczas nie śniły aglomeracje zasypywane piaskiem pustynnym, rzezie humanoidalnych kretów (tak, właśnie kretów. i owszem: humanoidalnych) ani że aplikuję o pracę w urzędzie gminy na stanowisku "asystent petenta". a wszystko to w pakiecie z nagłym atakiem paniki w chwili przebudzenia. biorąc jednak pod uwagę, że mogłabym na przykład wylosować efekt uboczny typu nagły niekontrolowany wzrost wagi, chyba nie mam się na co skarżyć? no z tą paniką to trochę nieswojo, ale moja niezawodna podświadomość znalazła na nią sposób: mija, gdy tylko zaczynam wizualizować, że siedzę na plaży i czyszczę piaskiem mocno osmalony kociołek.

poza tym konstans: dobra zmiana dba, żeby nam poziom wkurwienia we krwi nie opadał i pyka zapowiedziami kolejnych reform. a królik to nam się chyba co parę dni resetuje przez noc i zapomina, że przecież już był oswojony...


Brak komentarzy: