środa, 21 września 2016

głos w dyskusji


wyobraziłam sobie, że państwo świętsi od papieży (swoją drogą, żadna to sztuka) przegłosują całkowity zakaz aborcji. i wyobraziłam sobie, co by było, gdybym pewnego razu wracając wieczorkiem do domu, jak to mam w zwyczaju zgarnęła z drogi miedzy Świerkowem a Von Hrabiowitzami jakiegoś sąsiada, wędrującego przez zagajnik z odległego przystanku. i gdyby temu sąsiadowi coś strzeliło do głowy i by mnie zgwałcił. i jakoś dotarłabym do domu, zgłosiła sprawę na policję, udała się na obdukcję itd. i po paru tygodniach by się okazało, że jestem w ciąży. z ...onym gwałcicielem. i nic bym nie mogła zrobić z tym zlepkiem komórek w swoim brzuchu.

brzuch by mi zaczął rosnąć. mój kochany Synek dodałby dwa do dwóch i spytał z radością, czy będzie mieć braciszka czy siostrzyczkę. a ja bym mu odpowiedziała, że nic z tych rzeczy. że ten zlepek komórek to efekt największej krzywdy, jaką mi ktokolwiek wyrządził i jak tylko pozbędę się go z mojego brzucha, oddam do adopcji i może to mi pomoże zapomnieć, jak bardzo zostałam skrzywdzona i jak bardzo znienawidziłam.

proces sądowy o gwałt trwa, brzuch rośnie, ja nienawidzę, Synek zachodzi w głowę, czy jego mama też nie kochała albo może przestanie i próbuje się z komputera dowiedzieć, co to jest ten gwałt, o którym plotkuje cała wioska. mąż chodzi na terapię dla rodzin ofiar, rozpaczliwie szukając sposobów, żeby pomóc nam wszystkim w tym gównie. ja coraz więcej piję, żeby nie myśleć, nie czuć, jakoś zasypiać. i wszyscy coraz bardziej toniemy.

po dziewięciu miesiącach rodzę podręcznikowy przykład płodowego zespołu alkoholowego, który trafia pod opiekę zrehabilitowanego tatusia (sąd dostrzega mnóstwo okoliczności łagodzących, bo po pierwsze sprawca po wszystkim nie udusił mnie w tym zagajniku, po drugie nawet jednego zęba mi nie wybił, a właściwie to sama jestem sobie winna, bo kto mi go kazał podwozić, po trzecie klawisze w areszcie chwalili oskarżonego za bardzo dobre sprawowanie, po czwarte przyczynił się do wzrostu demograficznego, a po piąte właśnie został jedynym żywicielem rodziny w postaci swojego potomka i deklaruje, że bardzo go kocha).

wyprowadzamy się, ale to nie pomaga. dalej wszyscy toniemy. po kilku latach mąż wybudza mnie z alkoholowego transu, żeby poinformować, że mój kochany, piękny Synek po kolejnej próbie samobójczej trafił do zamkniętego ośrodka, a on odchodzi. utonęliśmy.


tak, tak się może stać. dlatego wymyśliłam plan awaryjny. po dotarciu do domu biorę długą kąpiel i trzymam język za zębami. wybieram z konta gotówkę, umawiam się z przyjaciółką na wycieczkę zagraniczną, opowiadam rodzinie jakąś bajeczkę o załamaniu nerwowym i konieczności wyrwania się z kieratu.wyjeżdżam na 2 tygodnie do kraju, gdzie można w aptece kupić pigułkę dzień po, pod opieką przyjaciółki jako tako dochodzę do siebie. łykam tych pigułek jeszcze kilka i robię co drugi dzień usg i testy ciążowe, tak dla pewności.

po powrocie dowiaduję się, że parę dni temu jedna z sąsiadek została w zagajniku zgwałcona przez tego sąsiada, co go parę razy podwoziłam z przystanku i jak to dobrze, że akurat byłam za granicą. proponuję, żebyśmy się może wyprowadzili gdzieś daleko. wieczorami czasami płaczę w wannie, ale łykam kalms i jest prawie normalnie. mam cudownego Synka, który rośnie mądry i dobry, kochającego męża i straszną tajemnicę. jakoś dajemy radę dalej żyć. ach, dowiadujemy się, że ta zgwałcona sąsiadka zaszła w ciąże i powiesiła się w łazience, ale rodzina jakoś załatwiła, że ksiądz się zgodził na normalny pogrzeb, ludzki pan.


3 komentarze:

Dżoana pisze...

Poprawka. Przyjaciolka kupuje tabletki i leci najblizszym litem do Ciebie. USG i opieka ginekologiczna sa w PL lepsze i tansze. Po stwierdzeniu zadzialania tabletek, jedziemy na babska wyprawe w cieple kraje. Mozemu A i J zabrac jako obstawe:) Troche to oksymoron, ale co tam.

wersja druga poprawiona pisze...

bardzo dobrze, przyjaciółka kupuje i przylatuje (tabletki ukrywa w proszkowanym mleku dla niemowląt, żeby jej na granicy nie odebrali). na usg w pl nie idziemy, żeby nas jakiś ..ony chazan nie zadenuncjował. mogą być niemcy, u nich już chyba co drugi pracownik służby zdrowia z pl, więc się dogadamy.

ale Ciebie nie załamuje, że mieszkając w swojej Ojczyźnie układam takie plany? przecież to jest totalnie nienormalne, co oni nam robią :(

Dżoana pisze...

Ja nie moge uwierzyc, ze to sie dzieje. Gorzej niz przed 1989. Podobnie z ustawa o in vitro.