środa, 13 stycznia 2016

taka sytuacja


Junior wrócił ze szkoły podniecony i radosny.

- bo wiesz, mamo [...w tym miejscu można wyjść sobie zrobić herbatę] więc jak ona mi dziś znowu dokuczała, to osobiście poskarżyłem się jej tacie.
- a co mu dokładnie powiedziałeś?
- "dzień dobry, proszę pana, to już trwa od pewnego czasu, ale nic panu nie mówiłem, bo myślałem, że sytuacja jakoś się sama uspokoi. zaczęło się mniej więcej dwa tygodnie temu, kiedy w autobusie [w tym miejscu można wyjść sobie zrobić herbatę. Junior ma taki dar narracji jak Hiczkok*, z tym że trzęsienie ziemi poprzedza dokładnym opisem wszystkich najmniejszych ruchów  tektonicznych, jakie do niego doprowadziły. podawanym w czasie rzeczywistym, coś jak komentarz sportowy]. i dlatego chciałem pana poinformować, że Natalka mnie brzydko przezywa. a wtedy Natalka zawołała 'ale on mnie też!', więc ja mówię: 'tak? a niby jak?' no i ją zatkało. a jeszcze dodałem, że cały autobus dzieci słyszał, jak ona mnie przezywa i może o tym zaświadczyć**. na co Kacper, Marcel i druga Natalka zawołali 'tak, my to słyszeliśmy i potwierdzamy, co Junior mówi'. i wtedy jej mina całkiem zrzedła".
- i co na to tata Natalki?
- podziękował mi za informację i powiedział, że z nią porozmawia na ten temat. dobrze zrobiłem, prawda? a używałem takich słów jak dorosły!
- dobrze sobie poradziłeś. a tak w ogóle, to jak ona cię przezywała?
- 'dzidzia' i 'maluch'!
carramba!
 - ...i 'dupek'... [chlip]


podsumowując: jestem zdania, że ludzie, którzy twierdzą, że gry komputerowe podsycają agresję, są w błędzie. gry komputerowe mają wiele wad, ale akurat w podsycaniu agresji dużo skuteczniejsze są na przykład siedmioletnie dziewczynki, które czują się bezkarne wśród chłopców nauczonych, że dziewczynkę można potraktować najwyżej kwiatkiem (co nie przeszkadza tym chłopcom masakrować bez mrugnięcia okiem przeciwników w całkiem niepedagogicznych grach komputerowych). zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że może te gry stanowią swoisty wentyl***, którym młody człowiek spuszcza nadmiar pary po dniu w towarzystwie współczesnych siedmiolatek. natomiast wzorce rozwiązywania problemów - z wykorzystaniem agresji lub konstruktywnego dialogu - czerpie z otoczenia (w zakresie sztuki konstruktywnego dialogu podwaliny kładł A., ja wolę strzelić focha albo pokrzyczeć. zresztą Juniorowy styl narracji również mocno bazuje na tatowym. często zdążę wyjść sobie zrobić metaforyczną herbatę, zanim A. dojdzie do sedna. a w ogóle normą jest, że interpretuję jako sedno li i jedynie rozbudowane tło wydarzeń, a jak w końcu dochodzi do sedna, to mnie się zdaje, że już rozmawiamy o czymś całkiem innym... gdybym była socjologiem, nazwałabym to zjawisk jakoś ładnie, na przykład dialogi dwóch prędkości).




* ostatnie badania sióstr z Archeo dowiodły, że Hiczkok była kobietą, a dokładnie Polką ;)

** jak się mądrze obstawił ze wszystkich stron! riposty, kontrargumenty, świadkowie... moja krew!

*** ha! może gdyby prezes Jarek w dzieciństwie pograł w jakie rpg albo innych simsów, to by zrealizował swoje fantazje i zajął się w życiu czymś pożytecznym? hodowlą rasowych kotów czy wyplataniem koszy?

2 komentarze:

Dżoana pisze...

Jak pieknie. + milion milonow do asertywnosci i w radzenia sobie z rzeczywistoscia. Bosz, jak ja bym chciala, zeby JJ tak umial. A narracje W ma jak duzy J. Ilez ja to razy mowilam "ale do brzegu prosze" a on i tak swoje bo inaczej to nie jest "story". Moze jaednak napiszecie ten poradnik o wychowywaniu dzieci, he?

wersja druga poprawiona pisze...

wiesz, to jest pokłosie naszych konstruktywnych rozmów z rodzicami różnych dzieciaków, z którymi Junior się do tej pory ścinał. wziął przykład i już. JJ też się nauczy :)

co do narracji - może to jest ogólnie męska przypadłość? taka potrzeba prezentowania "tła wydarzeń" na skalę panoramy racławickiej?