piątek, 8 stycznia 2016
wiru wiru
no jakie zmiany się szykują! pan "ciemny lud wszystko kupi" będzie prezesem tvp, a pan max będzie z jego telewizora mówił, jak jest! prawie nie muszę pić kawy, jak to czytam. ale trochę niestety muszę, w związku z czym nigdy nie będę mieć figury jak jay lo, która ma taką figurę, jaką ma, bo nie pije kawy. (tak napisali w internetach, więc to musi być prawda). jeszcze jakieś tam czynniki pewnie odgrywają rolę, ale ponieważ odpadam już przy niepiciu kawy, czyli w zasadzie w przedbiegach, to nie będę się nawet dobijać resztą receptury na tę jej figurę, c'nie?
ja nie mogę nie pić kawy, bo to by zagrażało bezpieczeństwu - na przykład na drodze. empirycznie ustaliłam, że do momentu pierwszej porannej kawy nie rozróżniam kolorów, w związku z czym w sygnalizacji drogowej orientuję się głównie po tym, czy świeci się sygnalizator dolny czy górny. ale czasami zapominam, który z nich jest zielony. i nieszczęście gotowe. no to jak mam do wyboru figurę jay lo lub wzrost liczby ofiar wypadków drogowych, to dla dobra ludzkości muszę odpuścić. takie jest ze mnie samo dobro... (poza tym ona chyba jest wyższa, więc niekoniecznie bym dobrze wyglądała z jej proporcjami. a w ogóle to męczyć się bez kawy tylko po to, żeby odkryć, że mnie oszukali, bo na przykład figura ok, ale żeby mieć takie piękne włosy jak jay, to musiałbym jeszcze zaczynać dzień od zjedzenia dwóch cząstek grejpfruta... bez sensu).
w sumie to nie wiem, co się tak uwzięłam na tę jay. chciałam napisać o tym, że mi piekarnik dymi i mam do wyboru: albo go porządnie wyczyścić, albo kupić nowy. stwierdziłam, że ekologiczniej będzie wyczyścić, ale się okazało, że się doczyszczam do tego, co jest pod farbą, a to dymienie to objaw przechodzenia farby ze stanu stałego w lotny (ewidentnie piekarnik się skumał z inteligentnymi tabletkami do zmywarki i doszedł do wniosku, że skoro nie ma miejsca na zamontowanie akumulatora, to aby działać, musi tkwić przy gniazdku w ścianie, jak jakiś galernik przy wiośle, co jest poniżej jego świeżo uświadomionej godności, więc małymi kroczkami przechodzi w tryb autodestrukcji). czyli jednak trzeba kupić nowy, a jeszcze trochę i niepotrzebnie bym sobie ręce tym czyszczeniem zniszczyła.
czy wyłącznie ja miewam takie dni, że w sumie od rana wypiłam tylko trzy kawy, a czuję się, jakbym była na niezłej bani? to może już pójdę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz