poniedziałek, 4 stycznia 2016

poniedziałek-srałek


niewyspana jestem*.

czy jeszcze można napisać w internetach "prezydent** jest gupi" bez obawy, że mi służby zhakują komputer, zrobią najazd na chałupę, zakują w dyby i wyślą na patriotyczne szkolenia w ciemny, głuchy las? i jeszcze wciągną na listę prewencyjnie inwigilowanych na kolejne trzy pokolenia? czy już nasz mądry prezydent podpisał wszystkie mądre ustawy naszego mądrego rządu i lepiej nie ryzykować?
bo przez parę dni nie śledziłam na bieżąco rozwoju wydarzeń i się pogubiłam.

niedługo mam urodziny. rozważam z tej okazji następujące trzy warianty celebracji:
1. sprosić gości i martwić się, że dostanę od przyjaciół w prezencie ekwiwalent drylownicy do wiśni i co to za przyjaciele, co tak człowieka wcale nie znają łamane przez martwić się, że się przyjaciele wykosztują na jakiś drogi prezent, bo niby taka okrągła liczba, a przecież idzie kryzys, wojna i koniec świata (polubiłam Kraśkę, czy potrzeba więcej znaków?), więc powinni robić zapasy wody butelkowanej, świec i tuńczyka w puszce.

2. zgodnie z nową rodzinną tradycją zabrać A. i Juniora na wystawny obiad na mieście oraz do kina (ja nie lubię chodzić do kina, bo tam jest strasznie głośno i nie ma jak wyskoczyć, żeby sobie zrobić herbatę, jak się robi nudno, ale jednak rodzinna tradycja zobowiązuje, nawet jak jest całkiem nowa).

3. wpaść w melancholię łamane przez chandrę łamane przez depresję z okazji, że to taka okrągła liczba i na drugie tyle teraz przygotuj się, a świat tak ci roztacza uroki swe...

daję sobie czas do weekendu, żeby podjąć decyzję w tej sprawie.


* bo do drugiej trzydzieści odświeżałam w myślach taktyki negocjacyjne. jak znowu się okaże, że niepotrzebnie, to się zrobię niemiła dla niektórych osób. daję tym osobom czas do weekendu.


** w razie czego będę iść w zaparte, że mi chodziło o prezydenta FIFA. ideały ideałami, ale nie mam czasu na reedukację. ja tu muszę dziecko odchować i kredyt spłacać.




Brak komentarzy: